Kolejny dzień w dziwnym świecie.
Każdy z nas znów musi zmierzyć się z wirusem, swoim strachem, brakiem sił, zwątpieniem, izolacją i stawić czoła wyzwaniom jakie rzuca nam – dziś.
Codziennie uczymy się radzić sobie z tym wszystkim. Znajdujemy kolejne inspiracje. Odkrywamy rzeczy, które nas relaksują, zauważamy małe szczegóły, które wcześniej całkiem nie miały dla nas znaczenia, a teraz przynoszą radość.
Zaczęłam na codzień używać moich ulubionych perfum, które wcześniej trzymałam na specjalną okazję. Cieszę się ich zapachem, kiedy odkurzam, gotuję, bawię się z dziećmi, czy witam męża. 😉
Bo to przecież my mamy mieć przyjemność z ich używania. Dotarło do mnie, że ta specjalna okazja może przecież nie nadejść i chociaż brzmi to przygnębiająco, to tak jest. W czasie kiedy my sterujemy swoim życiem i nie kieruję nami coś potężniejszego, zwyczajnie to bagatelizujemy. Bo nie mogę powiedzieć, że zapominamy. Zdajemy sobie z tego sprawę bardzo dobrze, ale zagłuszamy tę prawdę o naszym przemijaniu.
Doceniam ilość chwil we czwórkę, których wcześniej nie mieliśmy aż tyle.
Cieszę się odkrywaniem na nowo siebie nawzajem.
Modlimy się więcej i jakoś tak szczerzej.
Wielbimy tak po prostu, w przypadkowym momencie dnia, oczywiście z zespołem Owca, co daje nam nadzieję i ukojenie.
Polecam Wam szukać radości, w każdym możliwym zakątku Waszego codziennego życia. 🙂
Nasz salon ostatnio pełni rozmaite funkcje. Raz jest salą fitness, innym razem kościołem, żeby za chwilę zamienić się w plac zabaw lub pokój wirtualnego spotkania z bliskimi.
Nigdy nie sądziłam, że będę mogła przeżywać to i owo, własnie pod naszym dachem, co w tym przygnębiającym czasie sprawia, że nasz dom jest jeszcze bardziej wyjątkowy.