Niedziela Miłosierdzia

Otwarte Serce. Otwarte Ręce.

Trzeba korzystać i biec do Źródła Wszystkiego. Brać garściami z wdzięcznością.
Korzystać, ale też dawać.
Uczynki dobroci względem drugiego, są baaaaardzo ważne i konieczne!
Każdy ma coś, co może ofiarować komuś idącemu obok.
Kiedyś czytałam, że nieraz to, co my mamy od zawsze, jest nieosiągalnym pragnieniem kogoś innego.
Możemy zmienić czyjś świat, życie, serce, myśli, jednym naszym słowem, gestem, spojrzeniem…

‌Jedną z możliwości dania czegoś z siebie – dosłownie  😉 – jest zarejestrowanie się w bazie potencjalnych dawców szpiku. – DKMS.
Wystarczy wejść na stronę:

https://www.dkms.pl/pl/zostan-dawca

Zarejestrować się i poczekać na paczuszkę. 🙂
Następnie pobrać wymaz, wypełnić formularz i  odesłać.
Nie ponosimy żadnych kosztów!
Musimy poświęcić tylko kilka minut i być gotowym oddać, w razie potrzeby, swój szpik.

Jestem w bazie już 5 lat <3 z jednej strony cieszę się, że mój genetyczny bliźniak jest zdrowy, a z drugiej, – wyczekuję dnia, kiedy będę mogła pomóc, uratować komuś życie <3

#niesamowiteuczucie #jestemzdkms

„Wystarczy, byś był.”

Wielki Post minął nam bardzo szybko. Zabrakło czasu, żeby przygotować się na Triduum należycie. – Zresztą jak co roku. Zawsze pozostaje coś, czego nie zdołaliśmy jeszcze w sobie naprawić.

Dlatego my, podążyliśmy dziś zaleczyć swoje serca. Oczyścić je, żeby chociaż w małym stopniu, gotowe były na przyjęcie nadchodzącego Przejścia. <3
Przytulenie się do Niego, na dzień przed ciężkimi chwilami w Ogrójcu, opuszczeniem przez towarzyszy, wyparciem się Go przez Piotra i każdego z nas, – tyle razy podczas naszego życia, kiedy przerasta nas drogą na Golgotę.
Jemu było bardzo ciężko, ale nam też z trudem przychodzi uczestniczyć w tych wydarzeniach. Tym bardziej, że doskonale wiemy, – mamy świadomość, – że i my, maczaliśmy palce w Jego męce.
Ale On już taki jest, że nas pocieszy. Poprzez swoje wysłuchanie w konfesjonale, ale przede wszystkim, robi to, swoim Zmartwychwstaniem.

I to, czego najbardziej pragnie w nadchodzących wydarzeniach, to nasza uwaga, miłość i obecność.
Tak, Bóg, Wszechmogący i Wszechmocny, najbardziej na świecie, potrzebuje naszej bliskości.

Chwile zwątpień.

Wiosna nie może się rozgościć u nas na dobre. Jakoś tak opornie idzie jej ściągnięcie zimowego płaszcza, zmiana garderoby na lżejszą.

My podobnie, bardzo chcielibyśmy już poczuć świeży powiew powietrza, letnią energię i radość, a paradoksalnie, ciągle tkwimy gdzieś w zimowym dołku.

Ja na przykład, na przekór wiosennemu przesileniu, momentami czuję rezygnację i zwątpienie. Również w odniesieniu do Nie Obrażaj Się Na Boga.

To moje spełnione marzenie, a czasami uderzają we mnie myśli, że może się pomyliłam. Że zawiodłam, że nie trzeba było zawracać głowy…

Ale wiem, że nie mogłam inaczej. Nie umiałam zagłuszyć pragnienia i napominania, żeby osiągnąć cel – nie poddawać się.

Dzięki temu, jestem inna. Bogatsza w doświadczenia i uczucia. Może dlatego też, bardziej wrażliwa na porażki 🙂
Kiedy wchodzę coraz głębiej w ciemne ulice umysłu, a zimowy zmierzch ciągnie mnie w swoją stronę. – W pewnym momencie odwracam głowę, w kierunku wiosennego popołudnia, gdzie jeszcze jest jasno.

Widzę swoich bliskich i przyjaciół. Słyszę ich głos, który mówi prawdę. – Tę o mnie i moim powołaniu. Prawdę o życiowych wzlotach i upadkach.

Robię koktajl, który orzeźwia moje ciało. I delektuje się nim, w obecności tych których kocham, którzy dają mi siłę, motywację i nadzieję. Tuląc się do ich serc, słów, dłoni.

I nigdy się nie poddam.