Uśmiech życia

Idąc coraz dalej, krok za krokiem – weryfikuje się całe nasze życie. Każde następne postawienie stopy na podłożu, jakie by nie było, zbliża nas do prawdy:
O tym, jacy chcemy być, a jacy jesteśmy naprawdę.
O tym, kim są nasi przyjaciele, a o kim myśleliśmy, że nimi są.
O tym, jak postrzegaliśmy nasze życie jeszcze dwa kroki wcześniej, a jak widzimy je dzisiaj.
O tym, jaki naprawdę jest świat, który cały czas nas otacza, a jakim wydawał nam się być.

I nieważne , po jakiej drodze idziemy: czy wiebieramy te łatwe szlaki, czy mega trudne, mało uczęszczane szosy.
– Jest coś , co nigdy się nie zmieni: zawsze gdzieś dojdziemy, za każdym razem inni, przemienieni przez to, co spotkało nas po drodze. Dopóki żyjemy, nasze nogi będą na zmianę się wyprzedzać, zmierzając w jakimś kierunku.
Nie jeden raz się zatrzymamy, zgłupiejemy, nie będziemy wiedzieli jak wybrać i nie oszukujemy się – nieraz wybierzemy źle.
Od nas tylko zależy, jacy się staniemy, pokonując podczas tych wyborów siebie. Następnie stawiając czoła konsekwencją swojej głupoty lub przeżywając rozważnie swoją wygraną.
‌Idźmy. I obracamy się za siebie, jeśli jest nam to potrzebne, ale nie robimy tego, kiedy wspomnienia do których wracamy, są niszczące.
‌ Nie siejmy zamętu w swojej głowie, żeby nasze nogi nie musiały się przez to poplątać. Bo upadek boli, a nie zawsze jest potrzebny, pouczający i wzmacniający, czasami po prostu jest beznadziejnym kaprysem, który pojawia się w naszej głowie z bezsilności. Ostatnią deską ratunku. Brzytwą, której specjalnie się chwytamy, żeby pokazać światu, jak wielkie jest nasze cierpienie.

Każda droga jest piękna i wyjątkowa. Nawet jeśli nie wydaje nam się taka wtedy, kiedy ją pokonujemy, to kiedyś dojdziemy do jej kresu i będziemy za nią wdzięczni. Wiecie dlaczego? Ponieważ zrozumiemy stojąc już na mecie, że właśnie ukończyliśmy jedyną podróż, której już nie powtórzymy.

Ja chcę ją zakończyć z szerokim uśmiechem na twarzy.  A Ty? 🙂