Maryja od pewnego czasu jest moją Przyjaciółką. Nieraz zapraszała mnie na kawę z dziesiątką różańca, spotkanie na mieście z Nowenną Pompejańską albo obiad z możliwością wpatrywania się w Jej cudowne, pełne oczy. Długo nie znajdywałam czasu. Zawsze było coś ważniejszego. Praca, studia, obowiązki.
Dopiero kiedy zostałam mamą i paradoksalnie czasu miałam jeszcze mniej, skorzystałam z zaproszenia. Dziś nie żałuję, że znalazłam dla Niej czas, bo dzięki temu, że spotkałam Maryję, zrozumiałam, iż tylko dzięki bliskości z nią, mogę próbować uczyć się ją naśladować, a przez to być dobrą. – Żoną, mamą, kobietą.
Dzięki różańcowi nieraz cofam się w czasie i biorę udział w wydarzeniach, które tak dzielnie przyjmowała i głęboko przeżywała Maryja.
Wspominam o Niej, ponieważ dziś jest Święto Jej Wniebowzięcia.
Była tak wspaniałą, że nawet Bóg nie mogł się Jej doczekać i zabrał od razu, prosto do siebie. Tak jak stała. 😉
To od niej chcę się uczyć być kobietą, córką Boga.
Chcę choć w malutkim okruchu, być Jej podobną w cierpliwości, łagodności i ufności.
Duchowej siły na co dzień dodaje mi Maryja.
Życiowej energii yerba. 🙂
Wsparcie Maryi w połączeniu z ziemskimi sposobami na niewyspanie, daje porządne efekty. 🙂
Udanego Świętowania! 🙂