Serce pękło nam na kawałki. 😭 Odszedł nasz przyjaciel, członek rodziny, nasz kochany Borys. Był z nami praktycznie od początku naszego wspólnego życia. Zawsze z nami, część naszego życia i domu. Był kiedy zaczynaliśmy iść wspólna drogą, kiedy powiedzieliśmy sobie tak przed Bogiem, gdy budowaliśmy dom, rodziły się nasze dzieci, kiedy zaczynaliśmy nowe życie poza Krakowem. Był zawsze.
Zawsze.
A teraz go nie ma, jest pustka. Łzy same napływają do naszych oczu, kiedy smutek i żal szukają ujścia, nie mogąc pomieścić się w złamanym sercu.
Znowu.
Kolejny raz w ciągu kilku miesięcy, musieliśmy pochować przyjaciela.
Wierzymy, że Maksiu przyszedł po swojego kumpla, żeby zaprowadzić go za tęczowy most. Że są tam razem, znów młodzi i pełni życia.
Biegajcie po tych pięknych łąkach i nie zapomnijcie przywitać nas kiedyś, gdy i nasz czas na tę podróż nadejdzie.